piątek, 31 sierpnia 2012

Aż nabierze mocy urzędowej!!!

 

            Leży sobie człowiek wieczorem w wannie i zamiast się relaksować, to krew go zalewa.  Obudowa od wanny co chwilę odskakuje, wciskasz ja, a ona i tak żyje swoim życiem. Sufit na wpół pomalowany, dziury pozaklejane fugą od kafelek, bo akurat cekolu nie było na stanie i na dodatek jeszcze zlew, ciągle zatkany! I Weź się tu człowieku zrelaksuj podczas kąpieli. Oczywiście według pewnej płci, o której nie chcę pisać głośno, wszystko musi nabrać mocy urzędowej, żeby zostało dokończone.  Ostatnimi pokładami cierpliwości i ostatnim wymuszonym lekko uśmiechem prosisz, aby wreszcie się za to zabrał i co słyszysz?  Zaraz, pali się? Normalnie w środku, aż się gotuje, ale nic spokojnie, bez nerwów za PÓŁ ROKU pytasz ponownie o on Ci na to, czy muszę co chwilę mu tym głowę zawracać!!!  Ręce opadają. Pozostaje się samemu za to zabrać, bo nabieranie mocy urzędowej w większości przypadków nigdy nie nabiera statusu – skończone.

wtorek, 28 sierpnia 2012

Przyjaciele


        Na szczęście są. Pozwolę sobie przytoczyć tu słowa brazylijskiego pisarza i poety Paulo Coelho : "Prawdziwi przyjaciele to ci, którzy są przy tobie, gdy dobrze ci się wiedzie. Dopingują cię, cieszą się z twoich zwycięstw. Fałszywi przyjaciele to ci, którzy pojawiają się tylko w trudnych chwilach, ze smutną miną, niby solidarni, podczas gdy tak naprawdę twoje cierpienie jest pociechą w ich nędznym życiu". To bardzo mądre słowa, gdyż pokazują nam, że prawdziwi przyjaciele nie są tylko w przysłowiowej "biedzie", ale są zawsze. Nie zazdroszczą, gdy odnosimy sukcesy, tylko cieszą się razem z nami. Nawet jeśli przyjaciele nie widzą się przez długie lata, to przy ponownym spotkaniu czują, że nic się nie zmieniło, że nadal są sobie bliscy i mogą na siebie liczyć.   
      Taka jest przyjaźń kochani, przy której czasami powstają wyjątkowe rzeczy. Przedstawię Wam pewną piosenkę, która jest  jedną z tych wyjątkowych rzeczy powstałych w świecie przyjaźni. Może nie jest ona nie wiadomo jak dobra, ale dla mnie bardzo wyjątkowa i cenna, bo przecież oprócz miłości, przyjaźń jest  najcenniejszą rzeczą w życiu.

sobota, 25 sierpnia 2012

Słonie na balkonie

             W świecie, gdzie w zastraszającym tempie zanika szczera ludzka życzliwość    i pomoc. W świecie gdzie ludzie coraz bardziej stają się obojętni na drugiego człowieka i coraz bardziej zaspokajają tylko swoje ego, jest wiele (na szczęście :) ) sposobów, aby uszczęśliwić drugiego człowieka. Trzeba tylko chcieć. Wystarczy czasami podać rękę, przesłać szczery uśmiech, albo coś stworzyć i ofiarować drugiej osobie. Najbardziej zasmuca mnie fakt, iż ludzie przestali widzieć i dopadła ich wszechobecna znieczulica. Co z tymi wszystkimi ludźmi, którzy potrzebują pomocy? Co z chorymi dziećmi? Cóż możemy im dać? Jak pomóc? Czasami się nie da pomóc w chorobie, ale można wywołać na ich, przeważnie smutnych twarzyczkach, choć jeden mały uśmiech.    W większości nie są potrzebne do tego nie wiadomo jakie pieniądze. Jakiś czas temu ruszyła akcja fundacji "Słonie na balkonie", w której to zapraszają do stworzenia słonia dla dzieciaków    z problemami psychicznymi. Nie ważne jaką metodą, byle by był bezpieczny dla dziecka. Zastanowiłam się przez chwilę i pomyślałam dlaczego nie. Skoro jestem w stanie to zrobić, poświęcić chwilę, aby później jakieś dziecko ucieszyło się  z prezentu? Zajęło mi to dosłownie ze 3 godziny i słoń jest. Potem pomyślałam sobie, ilu ludzi nawet nie zatrzymało się na pomyśle stworzenia czegoś dla tych dzieci, ile osób stwierdziło, ale po co? Tak rośnie właśnie ludzka obojętność obleczona we własne ego. Każdy z nas może pomóc, więc co nas powstrzymuje? Oto jest pytanie, jak myślicie?

wtorek, 21 sierpnia 2012

Dyskryminacja rasowa


RÓŻNICA POMIĘDZY KOŚĆMI

       
Plutarch opowiada historię o Aleksandrze Wielkim, który napotkał Diogenesa,
przyglądającego się uważnie stercie ludzkich kości.
„Czego szukasz?” zapytał Aleksander „Czegoś, czego nie mogę znaleźć”, rzekł filozof
„A cóż to takiego?”
Różnica między kośćmi twojego ojca, a kośćmi jego niewolników”.
    Tak samo nie do odróżnienia są: kości katolika od kości protestanta, kości hindusa od
muzułmanina, kości Araba od kości Izraelity, kości Rosjanina od kości Amerykanina.
Oświeceni nie widzą różnicy nawet wtedy, gdy kości te są obleczone w ciało.


                                                                                                     Anthony de Mello

     Zastanawia mnie to, dlaczego jeszcze          w dzisiejszych czasach zdarza się zauważać, ową dyskryminację rasową. Czy naprawdę kolor skóry czy narodowość decyduje o tym, jacy jesteśmy w środku? Chciałoby się powiedzieć, że to śmieszne, ale moim zdaniem dość zacofane     i przykre.
      W 1995 roku Jane Elliot, kobieta walcząca przeciwko rasizmowi w USA, przeprowadziła  doświadczeni pt "Niebieskoocy". Polegało ono  na tym, że podzielono ludzi biorących udział w badaniu według mało zauważalnej ale charakterystycznej cechy jaką jest kolor oczu.  W tym badaniu ludzie posiadający niebieski kolor oczu zostali uznani za grupę społecznie gorszą, mniej wartościową. Podczas badania zostają upokarzani i poniżani. Autorka badania w ten sposób przekazuje w jaki sposób na co dzień trakowana jest społeczność afroamerykańska. W badaniu Jane posługuje się mechanizmami jakimi przeciętni amerykanie nawet nieświadomie się posługują. Cały eksperyment trwa aż 2,5 godziny gdzie zdecydowana większość "Niebieskookich" nie wytrzymuje takiego traktowania. Bardzo polecam obejrzenie tego materiału.

http://kinoplex.gazeta.pl/specjalne/18,115017,10768563,Oczy_niebieskie.html

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Wędrująca książka


           Dzisiaj proponuję Wam niesamowitą książkę pt "Cudowna podróż Edwarda Tulana" autora Kate DiCamillo. Przypadkiem dowiedziałam się, iż owa książka jest dostępna w zabawie pt "Wędrująca książka". Więcej informacji na blogu przecudnej Anny :) http://malymikroczkami.blogspot.com/
     Mam nadzieję, że którgoś dnia książka zawita u mnie :) Serdecznie zapraszam do zabawy.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Marne nic?

             Choćby człowiek nie wiadomo jak był silny, choćby nie wiadomo jak miał gdzieś co inni myślą, to jak się słyszy, że "Jesteś nic nie wart" to niestety boli. Najgorzej jeśli słyszymy to z ust kogoś kto jest nam mniej lub bardziej bliski. W ogóle to nie rozumiem tego, jak można komukolwiek tak powiedzieć?! Szkoda słów... To jedno, a druga sprawa, to niepojęta ludzka obojętność na krzywdę. Nie rozumiem jak może na przykład  matka obojętnie patrzeć jak jej dziecko krzywdzi drugą osobę? Dla mnie osobiście to jakaś abstrakcja i totalna znieczulica.  
        Niestety tak się dzieje i sama tego doświadczyłam. Bardzo boli, a najgorsze jest to, że człowiek zdaje sobie sprawę, że jest sam i może liczyć tylko na siebie... ach. W ogóle to ostatnio stwierdziłam, że nasi przysłowiowi "przyjaciele" są z nami dopóki nie robi się naprawdę źle i trzeba ofiarować konkretną pomoc. Oczywiście nagle wszyscy wiedzą najlepiej co trzeba zrobić, a jeśli nie robimy po ich myśli, to się odwracają, albo mówią, że nie chcą mieć problemów i zostawiają nas samych. Nagle okazuje się, że jesteśmy tylko "problemem", którego trzeba się pozbyć. Oczywiście nie uważam, że nie ma ludzi "dobrego serca" na świecie. Istnieją prawdziwe przyjaźnie, jak również ludzie którzy nie są obojętni na drugiego człowieka. I całe szczęście, że są tacy, którzy potrafią wywołać uśmiech na mojej twarzy :)

piątek, 17 sierpnia 2012

Co jeszcze?

           Kiedyś zastanawiałam się dlaczego w życiu spotykają mnie niektóre złe rzeczy. Byłam za młoda jeszcze, żeby to zrozumieć. Teraz wiem, że pewne sytuacje w życiu bardzo dobrze przygotowały mnie na to co było jeszcze przede mną. Na przyjęcie mocniejszego ciosu od życia. Widzę  również, że nie przypadkowe były spotkania z ludźmi, którzy pojawili się na mojej drodze. Każdy z nich coś wniósł do mojego życia. Po każdym spotkaniu byłam ciut mądrzejsza. Ciekawe jest to, że zrozumienie pewnych rzeczy przychodzi do nas po czasie. Nie wtedy kiedy myślimy, że byłoby nam to potrzebne, ale wtedy kiedy naprawdę nam się to przydaje. Wierzę w to, że nic na świecie nie zdarza się przez przypadek i jakaś droga jest nam zaplanowana. Błędy, które popełniamy owocują ostrożnością w przyszłości, a rzeczy dobre, umacniają nas w świadomości, że jesteśmy coś warci. Choć bardzo fascynujące jest to, co jeszcze mnie spotka, staram się żyć tu i teraz, cieszyć się z chwili obecnej, zbytnio nie rozpamiętywać przeszłości i, czego się już nauczyłam, nie planować. Życie ma swój scenariusz i zaskakuje nas każdego dnia.
 

czwartek, 16 sierpnia 2012

Dziecięcy świat

Za­pytałam dziec­ko niosące świeczkę:
– Skąd pochodzi to światło?
Chłop­czyk na­tychmiast ją zdmuchnął.
– Po­wiedz mi, dokąd te­raz odeszło – od­parł. – Wte­dy ja po­wiem ci, skąd pochodzi
.
                                                 Jonathan Carroll

          Dziecięcy świat jest prosty. Dzieci widzą świat taki jaki jest, tylko my dorośli zawsze wszystko komplikujemy. Dziecko ze swoim czystym umysłem widzi jasno i bezgranicznie. Dla niego nie nie ma problemu powiedzieć "kocham" czy "przepraszam". Dzieci przeważnie wierzą i doświadczają bezgranicznej miłości, potrafią kochać. Zastanawia mnie, w którym momencie w życiu zatracamy tą beztroskość. Czemu nagle nie zauważamy, że białe to białe, a czarne to czarne, tylko pojawia się przed nami cała gama szarości?

Odpowiedzialność

       Przeważnie, każdy z nas, czując się dorosłym, przypisuje sobie również cechę jaką jest odpowiedzialność. Wiemy co oznacza to słowo i większości przypadków tak się zachowujemy. Zastanawia mnie jednak ostatnio, co z naszą odpowiedzialnością za wypowiedziane słowa? Przyznajmy się, że rzadko się zastanawiamy nad tym co mówimy i czy nasze słowa mają wpływ na czyjeś życie. Nie od dawna wiadomo, że słowa są bardzo silną bronią. Ranią czasami tak mocno, że rany nigdy się nie goją, a z drugiej strony mają moc wzbudzania przeogromnej radości. Całe życie uczymy się jak i co mówić w różnych sytuacjach życiowych, czy to na rozmowie o pracę, czy w życiu osobistym. Czasami też nie wiemy co powiedzieć, bo najzwyczajniej w świecie brakuje nam słów. Jeśli nam na kimś bardzo zależy, staramy się warzyć słowa, tak żeby kogoś nie zranić, jeśli zależy nam mniej to zbytnio się nie przejmujemy tym co mówimy, a jeśli nie daj Boże ktoś nadepnie nam na odcisk, to już warzenie słów odchodzi w niepamięć i w zasadzie wychodzą z nas słowa, które chcemy by zraniły.
            Ludzie są różni, bardziej lub mniej empatyczni i też każdy z nas inaczej przyjmuje to co się do niego mówi. To co na nas nie zrobiłoby żadnego wrażenia, kogoś innego zaboli. Dlatego też musimy brać odpowiedzialność za to co mówimy, bo chcąc nie chcąc, słowa wychodzące z naszych ust kształtują nie tylko nas, ale całą rzeczywistość wokół.

Bądźmy sobą :)

           Czasami zastanawia mnie, dlaczego tak bardzo przejmujemy się opinią innych. Czy dlatego, że chcemy być akceptowani, należeć do grupy, czy też za wszelką cenę staramy się podporządkować panującym schematom? Nie da się ukryć, że człowiek jest stworzeniem społecznym i dąży do życia w stadzie. Sami, na dłuższą metę, jesteśmy nieszczęśliwi, dlatego szukamy w życiu kogoś z kim spędzimy resztę życia. Dopasowujemy się do pewnych obowiązujących na daną chwilę schematów, tylko po to żeby nie być „innym” co prowadzi do „samym”. Wszystko jest dobrze dopóki, dopasowując się do społeczeństwa, nie zatracamy samych siebie. Wiadomo, że pewne zasady obowiązują i że mamy powinność się do nich dostosować, bo w innym razie społeczeństwo nie funkcjonowałoby. Chodzi tu raczej o naszą indywidualność, o to co mamy w sobie, o naszą charyzmę. Nie możemy tego w sobie zatracać, zmieniać tylko dlatego, że komuś się to nie podoba.         
        Nie możemy żyć według recepty innych. Każdy z nas jest inny, co sprawia że jesteśmy wyjątkowi      i niepowtarzalni. Nikt nie ma prawa nas zmieniać, a jeśli komuś na to pozwolimy, to w pewnym momencie okaże się, że jesteśmy nieszczęśliwi i bardziej samotni niż byliśmy. Dlatego trzeba szanować siebie, swoją indywidualność, jak również akceptować innych takimi jacy są, nie zmieniać nikogo i co najważniejsze nie zmieniać siebie tylko dlatego, żeby komuś pasowało. Bądźmy sobą, nie przejmujmy się co inni powiedzą i otaczajmy się ludźmi, którzy akceptują nas w 100% i nie chcą nas zmieniać.

Na początek...

W zasadzie nic nie jest tak, jak być powinno… aczkolwiek zawsze istnieje szansa, iż los odwróci się od wiatru, opróżni kieszenie z kamieni i z całą swą pozostałą siłą, uniesie się i zobaczy świat z innej perspektywy. Dlatego też moje rozmyślania nad tym co jest, czego nie ma, a co być powinno, wreszcie znajdą ujście właśnie tutaj. W głowie już się zbytnio nie mieszczą :)