środa, 28 listopada 2012

Idę, stoję, siadam, leżę...



          Idę powoli, wiatr sypie piaskiem w oczy. Podnoszę dłoń i z przymrużonymi oczami patrzę przed siebie. Czasami się odwracam, by twarz odpoczęła od ciosów małych ziarenek. Jedno ziarno jest zbyt małe, by wyrządzić krzywdę, lecz cała ich armia sprawia ból atakując w tym samym momencie. Czasami siadam i z podkurczonymi nogami wtulam się w siebie. Wsłuchuję się w bicie serca, które raz po raz wystukuje rytm mojego życia. Czasami siedzę zbyt długo i czekam, aż przejdzie wiatr, aż przestanie padać, aż słońce nie będzie grzało zbyt mocno. Czekając, widzę jak przelatują mi przez palce chwile, których już nie odzyskam. Chwile tak ulotne, że niektóre zdarzają się tylko raz podczas całej drogi. Podnoszę się i powoli ruszam dalej. Po drodze wszystko się zmienia. Od krajobrazu poprzez pogodę, aż do zmiany samej siebie. Czasami zatrzymuję się zauroczona czyimś spojrzeniem lub wsłuchana w rytmiczną melodię natury. Znowu siadam, zmęczona trudem podróży. Zamykam oczy, lecz nadal czuję zapach kurzu na drodze. Nadal słyszę zmagania i jęki innych podróżnych. Czasami czuję strach. Strach przed tym co będzie, który nie pozwala mi iść do przodu. Odwracam się. Spoglądam ukradkiem przez ramię. Nic. Z powrotem z przymrużonymi oczami spoglądam przed siebie. Niewiele dostrzegam. Wiatr nadal zatacza kłęby kurzu na drodze. Stawiam krok. Nie ważne jak długo będę szła. Ważne w jaki sposób przejdę moją drogę.

czwartek, 22 listopada 2012

GZP czyli Gwiazda Zbytniej Prostoty



- Puk, Puk!
- Kto tam?
- Jestem tym kim Ty Jesteś
- Kim jestem?
- Zbytnią prostotą

                       Znasz wszystkie moje potknięcia, znasz wszystkie moje radości, znasz wszystkie moje krzyki. Kim jesteś? Życiem. Życiem radosnym gdy śmieję się do świata i innych, życiem zakochanym, gdy przychodzi bliska osoba, życiem płaczącym, gdy ta bliska osoba rani, życiem pełnym miłości do dzieci, aż wreszcie życiem bardzo bolesnym, gdy upadam i nie mam siły wstać.  Niepotrzebnie czasami sprawiasz mi mały prezent w postaci różowych okularów. One, sprawiając, że świat nabiera barw, zniekształcają rzeczywistość pokazując ją  w zbytniej prostocie. Jeśli ktoś pisze, myślimy że o nas myśli, jeśli ktoś przytula, myślimy , że lubi, jeśli całuje i oddaje całego siebie, myślimy że kocha. Rzeczywistość jest niestety bardziej okrutna. Gdy nasze okulary gdzieś się zapodzieją, bądź ktoś z trzaskiem je rozdepce jak wstrętnego karalucha, to zaczynamy widzieć świat takim jaki naprawdę jest. Jeśli ktoś pisze, to coś potrzebuje, jeśli przytula to pożąda, jeśli całuje i oddaje siebie to zaspokaja swoje potrzeby. 
                      Życie, czasem okrutnie nas doświadcza, ale zawsze są to kolejne doświadczenia prowadzące ku późniejszemu rozsądkowi. Chyba, że znowu zapuka coś do drzwi…

P.s. Dla wtajemniczonych - Zbytnia Prostota, synonim słowa Naiwność :)