piątek, 31 sierpnia 2012

Aż nabierze mocy urzędowej!!!

 

            Leży sobie człowiek wieczorem w wannie i zamiast się relaksować, to krew go zalewa.  Obudowa od wanny co chwilę odskakuje, wciskasz ja, a ona i tak żyje swoim życiem. Sufit na wpół pomalowany, dziury pozaklejane fugą od kafelek, bo akurat cekolu nie było na stanie i na dodatek jeszcze zlew, ciągle zatkany! I Weź się tu człowieku zrelaksuj podczas kąpieli. Oczywiście według pewnej płci, o której nie chcę pisać głośno, wszystko musi nabrać mocy urzędowej, żeby zostało dokończone.  Ostatnimi pokładami cierpliwości i ostatnim wymuszonym lekko uśmiechem prosisz, aby wreszcie się za to zabrał i co słyszysz?  Zaraz, pali się? Normalnie w środku, aż się gotuje, ale nic spokojnie, bez nerwów za PÓŁ ROKU pytasz ponownie o on Ci na to, czy muszę co chwilę mu tym głowę zawracać!!!  Ręce opadają. Pozostaje się samemu za to zabrać, bo nabieranie mocy urzędowej w większości przypadków nigdy nie nabiera statusu – skończone.

3 komentarze:

  1. i skąd ja to znam. Też już sama zamiast prosić setki razy wole sama to zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoko, ja czekałam na łazienkę 8 lat.. ;)

    OdpowiedzUsuń